Pochwała prostoty i minimalizmu w czasach konsumpcjonizmu - moje refleksje i recenzja książki Minimalizm daje radość.

By mysweetlittlebunny91 - 08:03:00

Jeszcze niedawno byłam prawdziwym chomikiem...Chomikowałam co się da. To się przyda, to też... i to... znasz to skądś?

Wszystko zmieniło się odkąd w Empiku sięgnęłam przypadkiem po tą książkę. W życiu starałam się żyć dewizą Less is more, ale nie zawsze się udało. Piękny tytuł :  "Minimalizm daje radość". Kupiłam ją bez zastanowienia..

Żyjemy w czasach konsumpcjonizmu. To szeroki temat - postaram się go tylko krótko zobrazować.Wszystko produkowane jest masowo, reklamy zalewają nas ze wszystkich stron. Kupujemy dużo, podążając za modą, nie zważając, że zaraz stanie się to nie modne.

Zatrzymaj się. Zatrzymaj się przed witryną i zapytaj siebie szczerze ile masz już bluzek? Czy potrzebna Ci jeszcze jedna?

Czy potrzebny Ci kolejny krem, pomadka itd.. ? Włącz kreatywność. Wiadomo, że jakbyśmy miały tylko jeden kolor szminki to szybko by nam się znudziła... Ale może zmieniaj co chwilę dodatki? Kombinuj z połączeniami. Twórz kreatywnie. Rzeczy (elektroniczne i nie tylko) zaprogramowane zostały tak, aby się psuły po jakimś czasie, bo inaczej kupisz już nowa rzecz.. Stara szybko pójdzie na śmietnik. Czy ktoś w tych czasach ceruje sobie rajstopy jak się zrobi oczko? (tłumaczymy to brakiem czasu... zabieganiem, pogonią za sukcesem)

A zauważyłeś, że: ludzie mając taka dużo są nieszczęśliwi? Albo odwrotnie - chcą mieć jeszcze więcej, bo ciągle im mało? Nadal pragnąc coraz więcej i więcej.

Może czas pozbyć się balastu? Rozejrzyj się dookoła... Ile masz rzeczy? Licz nawet te małe... drobne, niezauważalne.. Masę prawda? Wazon, świecznik, szafa ubrań, sokowirówka, kubki, talerze...

Co z tym dalej? Nie mówię, że musisz wyrzucić nagle wszystko i odetchnąć z ulgą. Ale oddaj komuś komu się to przyda... Nie trzymaj niepotrzebnie.

Rozdawaj rozsądnie. Jest masę zbiórek ubioru, akcji charytatywnych gdzie zbierają zabawki dla dzieci - może a nóż czas to zanieść i cieszyć się, że komuś jeszcze posłuży.

Prezenty od ludzi - nie dziękuję, niekoniecznie.
Zauważ, że ktoś daje Ci prezent - czujesz się zobligowany w niedalekiej przyszłości też mu coś kupić, dać...
Zapytaj go wprost co potrzebuje. A jak chcesz zrobić niespodziankę, to może zrobisz coś sam?

Pytanie do Ciebie: Czy jakbyś miał uciec na dwa dni.. zabrałbyś cały dom? Czy tylko najpotrzebniejsze rzeczy?
Po co ludzie budują tak wielkie domy?

Odp: Aby gromadzić w nich więcej rzeczy, swojego przybytku. A gdzie jest miejsce na rodzinę?
Daj coś od siebie.. pomoc.. a nie podarki.. czy dając komuś rower, myślisz, że nauczysz go jeździć?
Kupując gitarę myślisz, że da Ci umiejętności grania na niej?

Czas. Ja pamiętam lepiej jak ktoś mi pomógł w potrzebie  niż jak coś dostałam..
Zauważyłam  też, że ludzie uwielbiają przepraszać rzeczami np.  dam jej kwiaty to będzie cicho i tyle starczy.

A może daj jej coś od siebie?
Dobre słowo?
Czyn?

Na blogu testuję wiele nowości - ale to ja decyduję, które się sprawdziły i które wam mogę polecić. Jeśli też czegoś mam za dużo, oddaję i dzielę się z przyjaciółmi i znajomymi.

To od nas wiele zależy w życiu.

Jest też taka zasada - jeśli coś kupujesz - to czegoś się pozbądź, a nie będziesz później tkwił zasypany rzeczami.
Na koniec refleksja: zobacz ile masz/ posiadasz. Na świecie są ludzie, którzy nie mają zupełnie nic - i czy rzeczy są odpowiedzią na ich biedę - może warto im dać też czas czy coś od siebie?

Wpłata 80zł na konto na schroniska lub na osobę chorą to coś, ale czy jakbym poszedł do schroniska i pobawił się z tym psiakiem lub wyczyścił kojce, to nie coś więcej? Albo osobie chorej wysłał kartkę i zobaczył jej uśmiech? :)

Są rzeczy bezcenne. Których nie kupimy. Nie da się ich kupić. Pamiętajcie o tym i żyjcie chwilą.


Więcej takich i innych refleksji na temat prostego życia znajdziecie w tej książce.

Polecam!
Bunny.

A wy jakie książki polecacie mi na wakacje?

  • Share:

You Might Also Like

1 komentarze

  1. Bosz... dziewczyno!Czcionka dla mrówek chyba :D.
    minimalizmu świetnie uczą częste przeprowadzki. Jestem typem chomika(człowiek, który coś majstruje odręcznie potrzebuje pierdyliarda drobiazgów), ale w momencie gdy trzeba to wszystko przenieść, włącza się dyscyplina. Sprzątam szafy średnio raz-dwa razy na pół roku. wystarczy :)
    PS: nowy adres mam ;) http://fashavable.com

    OdpowiedzUsuń